piątek, 8 lipca 2016

6

Tyler The Creator i jego "debiut" w świecie mody. 25-letni raper nie mógłby być współcześnie prawdziwą gwiazdą, gdyby nie posiadał on własnej marki. W przeciwieństwie jednak do kolegów (i koleżanek) z branży, Tyler zupełnie odsuwa się od świata "high fashion". Założone w 2011 roku Golf Wang, to odzwierciedlenie jego stylu, który waha się pomiędzy stylem skate, a stereotypowego, filmowego kujona. 



Spodnie w kroju slim, koszulki polo, sneakersy, besjbolowe czapki. Wszystko wzorzyste, w przeróżnych barwach. Można się zakochać. 





"To, co tworzę jest tym, co sam chciałbym nosić.” W wywiadzie dla Vogue powiedział, że nie przypisuje ciuchom jakiejś głębokiej i zwięzłej historii. Po prostu pokazują to, co czuje.



„Odkąd byłem dzieckiem, uwielbiałem wzorzyste ciuchy i róż"- powiedział na backstage swojego pierwszego w życiu pokazu na evencie Made LA. 




Zaprezentował on kolekcję ready-to-wear, która według niego może pokazać ludziom przemysł modowy z nieco innej strony. Pokaz przebiegł dokładnie tak jak można było przewidzieć. Nie było to tradycyjne show. Nie opierało się na sztywno chodzących, po nudnym wybiegu wieszakach. Artysta przedstawił kilka skeczy, pierwszy raz usłyszeliśmy jego nowy kawałek. Ogłosił też, że startuje z nową marką, która zajmie się produkcją butów. “I did collabs with Vans…but I realized black people don’t really own shit,” wyjaśnił. “So I said ‘Fuck-royalty checks. I’ma start my own shit. If it fails, it fails.’ So I decided to start my own shoe company and shit and see what the fuck happens.”



Muzyk od lat budował swoje własne, modowe „terytorium”, które dopiero niedawno wystarczająco urosło w siły. Tworzył on cuchy pod nazwą Odd Future, czyli wspólnie ze swoim kolektywem. Jednak udało mu się zbudować własną markę Golf Wang. Pewnego razu pomyślał, czemu by nie zrobić czegoś innego? Nie każdy w świecie mody nosi się na czarno, w ciuchach od Saint Laurent, które często są najzwyczajniej pretensjonalne. Chce pokazać ludziom inny świat, nieco bardziej barwny. Artysta odważnie ruszył i nie odwracając się za siebie odniósł sukces. Wszechstronny Tyler określił styl swojej marki jako "jasne kolory i przejrzysty branding". 





Tyler, the Creator lubi tworzyć. Lubi tworzyć rzeczy, nie zważając na to jak się różnią. Sam mówi, że nie widzi różnicy między tworzeniem muzyki, a tworzeniem ciuchów. Szkoda tylko, że jego pomysły spotkały się z krytyką i przypisuje się mu łatkę tylko i wyłącznie muzyka. 








Niestety, prawdopodobnie to tylko jednorazowa sprawa. Chciał by było to specjalne, wyjątkowe wydarzenie. Stresował się przed „debiutem”, jednak zupełnie niepotrzebnie. W końcu (naszym zdaniem) urodził się on showmanem. 




Warto też dodać, że na pokazie znalazło się miejsce dla każdego, nie zważając na jego rasę, płeć i tuszę. Tyler na event wniósł wiele pozytywnej energii i konkretną dawkę nowości. Mamy nadzieję, że słowa o tym, że "to tylko jednorazowa sprawa" zostały rzucone na wiatr i muzyk jeszcze wiele razy wcieli się w rolę projektanta.







1 komentarz: